80 PDH "Commando" - Forum

Forum 80 PDH


#1 2006-05-03 18:53:43

Max

Administrator

Zarejestrowany: 2006-05-03
Posty: 145
Punktów :   

Pierwszy marsz do Tuczna

W styczniu 2005 r. osiemdziesiątacy udali się na wypad do Puszczy Zielonki. W marszu brali udział instruktor Przemo, Geniu – przyjaciel ekipy, Kuba, Wiewiór, Lechu, Max i Filip. Celem ostatecznym było Tuczno, mała miejscowość położona w środku puszczy. Głównym celem marszu było doskonalenie umiejętności posługiwania się mapą i bytowania w terenie.
      Marsz rozpoczął się na stacji kolejowej w Promnie, dokąd chłopaki dotarły pociągiem. Dalej trasa wiodła do Jeziora Wronczyńskiego, a stąd wzdłuż brzegu do Jeziora Stęszewskiego, na którego brzegu założony został obóz. Podczas marszu do Maxa co chwilę dzwonił Dawid, który niestety nie mógł uczestniczyć w zajęciach, z pytaniami „co właśnie robicie”. Za każdym kolejnym razem, instruktor Przemo kazał informować Dawida, że Max ma kolejne pięćset pompek do zrobienia za odebrany telefon.
      Po wykonaniu i zamaskowaniu schronienia oraz gorącym posiłku, odbył się trening samoobrony. Po treningu zadaniem osiemdziesiątaków było rozpoznanie kąpieliska znajdującego się na brzegu jeziora. Zaraz potem został zarządzony mały odpoczynek, podczas którego chłopaki poszły nad brzeg jeziora.
      Lechu z Maxem chcąc sprawdzić grubość lodu wrzucili w głąb jeziora grubą kłodę drewna, ta jednak tylko odbiła się od lodu. W tym momencie Lechu zadał pytanie „i co to znaczy?”, na co Max odpowiedział „to znaczy, że mamy twardą wodę!?”.
      Pod wieczór zespół opuścił obozowisko i udał się na ostatni etap trasy. Po dotarciu do Tuczna, instruktor Przemo zaproponował młodym, że jeżeli chcą mogą kontynuować marsz samemu, i dojść do Dziewiczej Góry. Ci oczywiście na to przystali, nie zastanawiając się w ogóle nad tym, że nie mają mapy terenu, na którym mieli się poruszać, ani zbyt dużo jedzenia.
      Przed dalszą drogą młodzi zatrzymali się w dość ekskluzywnie wyglądającej knajpie w Tucznie. Już po wejściu wszyscy od razu zwrócili uwagę na garstkę dziwaków w brudnych mundurach, którzy zamiast coś zamówić, wyciągnęli na stół konserwę turystyczną i suchy chleb, i najwidoczniej nie przejmowali się resztą klientów.
      Po posiłku zespół ruszył na ostatni odcinek trasy, po drodze nachodząc wszystkie napotkane domy, z pytaniem „czy tędy dojdziemy na Dziewiczą Górę?”. W czasie marszu chłopaki prześcigały się w domysłach z cyklu: „a może to była jakaś specjalna podpucha z tym marszem na Dziewiczą Górę, może na szczycie czekają instruktorzy, i tam dopiero dostaniemy porządny wycisk”. Po dotarciu na miejsce okazało się jednak, że nikogo tam nie ma, co nie powstrzymało chłopaków przed okrzykami radości. Po krótkim posiłku na szczycie, zespół udał się w drogę powrotną do domu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Deleting object Kurs Catering Rzeszów